Ojcze nasz, wiemy, że jesteś obecny, lecz jak dalekim echem i cieniem prawdy jest nasze poznanie Ciebie. To, co postrzegamy ma smak mdły i nie wywołuje wewnętrznego szczęścia, które musi wypływać z prawdziwej mądrości. Przez brak poznania tak wiele tracimy, a serca nasze są słabe i chore. Pomóż nam to zmienić, abyśmy doświadczyli prawdziwego znaczenia słów: „Ukażesz mi ścieżkę życia, pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy” Amen.
Słowo „Obecny”, oznacza: tutaj, blisko, tuż obok, a przedrostek „wszech” odnosi się do powszechności tej obecności. Bóg jest wszędzie, jest tam i tutaj, blisko wszystkiego, obok wszystkich.
Niewiele prawd Pisma Świętego jest wyprowadzonych z tak wielką jasnością jak doktryna Bożej Wszechobecności. Fragmenty Biblii objaśniające tą prawdę są tak proste, że aby ich nie zrozumieć potrzeba upartego serca i złej woli. Deklarują one, że Bóg jest obecny w Jego stworzeniu, że nie ma miejsca w niebie, na ziemi czy w piekle, gdzie stworzenia mogą ukryć się przed Jego obecnością. Pisma uczą, że Bóg jest jednocześnie daleko i blisko, że w Nim poruszamy się, żyjemy i istniejemy. Przekonują nas też, że przez swoją wszechobecność, Bóg realizuje swe inne przymioty.
Pismo uczy, że Bóg jest nieskończony, co znaczy, że Jego istota nie ma granic. W związku z tym nie ma również ograniczeń dla Jego obecności, On jest wszechobecny. W swej nieskończoności, Pan ogarnia skończone stworzenie, jakby zawierał je w Sobie. Nie ma takiego miejsca, które byłoby poza Nim. Bóg jest dla nas środowiskiem naturalnym, jak morze dla ryb, czy powietrze dla ptaka.
„Bóg jest ponad wszystkim”, napisał Hildebert z Lavardin,
„we wszystkich stworzeniach i poza nimi, wewnątrz wszystkiego ale niczym nie ograniczony, poza wszystkim, ale nie może być z niczego wyłączony, powyżej wszystkiego – zawsze był tak wysoko, poniżej wszystkiego, ale nigdy nie poniżony, całkowicie powyżej, przewodniczy wszystkiemu; całkowicie poniżej – jest fundamentem każdego bytu, całkowicie wewnątrz – wypełniając wszystko”.
Wiedza, że Bóg jest obecny w swym wszechświecie nie może być tylko intelektualna. Posiada ona praktyczne konsekwencje w wielu dziedzinach myśli teologicznej i odnosi się bezpośrednio do światopoglądu, odpowiadając na przykład na pytanie: jaka jest natura świata?
Myśliciele nieomal wszystkich epok i kultur byli zaniepokojeni tymi pytaniami:
- Jakiego rodzaju jest ten świat?
- Czy jest to świat materialny, który funkcjonuje autonomicznie, czy też jest on duchowy i rządzą nim niewidzialne siły?
- Czy ten bajecznie skomplikowany wszechświat wyjaśnia sam siebie, czy też jego mechanizmy są ukryte w sferze ducha i niepoznawalne?
- Czy życie samorzutnie zaistniało, czy też jego źródła biją wyżej?
Teologia chrześcijańska zna odpowiedzi na te pytania. Nie są to spekulacje czy logiczne wnioskowanie, raczej prezentuje ona dowód zaczynający się od słów: „Tak mówi Pan”!
Oznajmia ona, że wszystko pochodzi od świata duchowego: zaczęło się od Ducha, trwa dzięki Duchowi, jest duchowe w swej istocie, i nie ma żadnego sensu, jeśli duch w nim nie zamieszkuje.
Doktryna Boskiej wszechobecności personalizuje relację człowieka i świata, w którym się on znajduje. Jest to prawda centralna, ponieważ nadaje ona sens wszystkim prawdom, a naszemu mizernemu życiu wielką wartość. Bóg jest obecny, przy tobie, obok ciebie, widzi cię i dokładnie zna.
Właśnie tutaj zaczyna się wiara, a chociaż później przejdzie do tysiąca innych wspaniałych prawd o Bogu, wszystkie one odwołają się do tej pierwszej, że Bóg jest i jest właśnie tutaj, stoi obok ciebie.
„Ten, który przychodzi do Boga”, naucza List do Hebrajczyków, „musi uwierzyć, że Bóg jest.”
Chrystus powiedział: „Wy wierzycie w Boga, wierzcie i we mnie”
Ta wiara w Syna, która ma być dodana do podstawowej wiary w Boga, to wiara unikalna, zbudowana na solidnym pierwotnym fundamencie tego kim Bóg Jest.
Nowy Testament naucza, że Bóg stworzył świat przez Logos czyli Słowo. „Ten Słowo” jest przez Pisma rozpoznany jako druga osoba Boga. On był obecny we wszechświecie, zanim jeszcze wkroczył w ludzką naturę. „Ten Słowo” stworzył wszystko i pozostał ze swym stworzeniem, aby je podtrzymywać. Jednocześnie jest „Ten Słowo” światłem moralnym, które pozwala każdemu człowiekowi odróżnić dobro od zła. Wszechświat funkcjonuje jako uporządkowany system, nie są to bezosobowe prawa, działa w nim twórczy i immanentny głos i wszechobecność „Pana Słowo” – Logosu.
Canon W.G. Holmes – hindus, opowiadał o swych rodakach, wyznawcach hinduskiej religii, że dotykając drzew i kamieni, szepcą pytanie: „Jesteś tam? Jesteś tam?” – gdyż mają nadzieję, że Bóg tam zamieszkuje.
Właściwie poinstruowany chrześcijanin pokornie udzieli im odpowiedzi na to pytanie. Bóg tam rzeczywiście jest. On tam jest, tak samo jak jest tu i wszędzie, nie ogranicza się do drzewa czy kamienia, przenika najdalsze skrawki kosmosu, jest w pobliżu wszystkiego, obok wszystkich, a przez Jezusa Chrystusa, jest zawsze i od razu dostępny dla każdego kochającego serca. Przymiot Boskiej wszechobecności zadecydował o tym raz na zawsze.
Ta prawda jest dla utwierdzonego w wierze chrześcijanina źródłem pocieszenia w smutku i niezłomną pewnością w doświadczeniach życia. „Praktykowanie obecności Boga” nie polega na wizualizowaniu Boga w umyśle, a później rozmawianiu z nim.
Raczej powinniśmy rozpoznać rzeczywistą obecność Tego, o Którym wszelka zdrowa teologia deklaruje: On już tu jest, Jest obiektywnie, Jest niezależnie od tego, czy którekolwiek ze stworzeń sobie to uświadamia. Nasze doświadczenie obecności Boga to nie skutek działania wyobraźni, lecz duchowej obserwacji.
Pewność, że Bóg jest zawsze blisko nas, obecny we wszystkich częściach Jego świata, bliższy niż nasze własne myśli, powinna utrzymać nas w szczęśliwej, moralnej trzeźwości umysłu przez większość czasu. Ale nie przez cały czas. Byłoby nieuczciwym obiecywać wierzącemu bezustanne świętowanie. Jak dziecko może płakać z bólu, nawet gdy jest ukryte w ramionach matki, tak i chrześcijanin będzie cierpieć, nawet wtedy, gdy przeżywa bliską obecność Boga. Choć Św. Paweł „zawsze się radował w Panu,” przyznał, że bywa smutny, a Chrystus, przygotowując się do przyjęcia krzyża, głośno krzyczał i płakał, choć nigdy nie opuścił objęć Ojca (Jn 1:18).
Ale wszystko dobrze się zakończy. W naszym świecie łzy wywierają efekt terapeutyczny. Cudowny balsam destylowany z tkaniny nieustającej obecności Pana, uleczy choroby duszy, zanim staną się śmiertelne. Świadomość, że nigdy nie jesteśmy sami, uspokoi wzburzone morze naszego życia, i wprowadzi upragnioną, błogosławioną ciszę.
To, że Bóg jest blisko, deklarują zarówno Pismo i rozum. Nam pozostaje tylko jedno – nauczyć się świadomie doświadczać tej Obecności.
Oto zdanie z listu dr Allen’a Fleece’a, które opisuje doświadczenie tak wielu:
„Świadomość, że Bóg jest obecny obok mnie – to błogosławieństwo,
Ale odczuwanie Jego Obecności – to czyste szczęście.”
Bóg objawił swą obecność:
Przystąpmy więc by czcić,
Stawajmy pełni podziwu.
Właśnie Jego posiadamy;
On jest Panem, On Najpiękniejszy,
Chwalmy na wieki Niestworzone Imię.
Sam Bóg jest z nami:
Jego podziwiają nieustannie
legiony aniołów,
na niebiańskich łąkach.
(Gerhard Tersteegen)