Ojcze nasz, kochamy Cię za Twoją sprawiedliwość. Naucz nas, że Twe wyroki zawsze są prawidłowe i sprawiedliwe. Twa sprawiedliwość podtrzymuje porządek wszechświata i gwarantuje bezpieczeństwo wszystkim, którzy pokładają w Tobie ufność. Żyjemy, bo Jesteś Sprawiedliwy – i Miłosierny.
Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący, sprawiedliwy na wszystkich swoich drogach i święty we wszystkich swoich dziełach. Amen.
W natchnionych Pismach sprawiedliwość i prawość są trudne do rozróżnienia. To samo słowo w tekście oryginalnym jest tłumaczone na angielski jako sprawiedliwość lub prawość, można podejrzewać, wyłącznie według widzimisię tłumacza.
Stary Testament opisuje sprawiedliwość Bożą w sposób jasny i pełny, a tak piękne, jak nigdzie w literaturze. Gdy wydane zostało postanowienie o zniszczeniu Sodomy, Abraham wstawiał się za sprawiedliwymi w obrębie tego miasta, przypominając Bogu o sprawiedliwości, a wiedział, że Bóg zrobi wszystko, aby ochronić pobożnych.
O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie? [Rdz 18:25]
Bóg był znany wśród psalmistów i proroków Izraela, jako wszechmocny władca, zasiadający wysoko i wyniosły, panujący samowładnie.
„Obłok i ciemność wokoło Niego, sprawiedliwość i prawo podstawą Jego tronu.” [Ps 97:2]
Długo oczekiwany Mesjasz był zapowiedziany, jako ten który będzie sądził ludy w sprawiedliwości a ubogich nagrodzi za krzywdy, których doznali.
Pewien święty, o łagodnym i współczującym sercu, oburzony niesprawiedliwością władców tego świata, modlił się tak:
„Boże, Mścicielu, Panie, Boże, Mścicielu, ukaż się! Powstań, Ty, który sądzisz ziemię, daj pysznym odpłatę! Jak długo występni, o Panie, jak długo będą się chełpić występni.” [Ps 94:1-3]
I nie należy tej modlitwy postrzegać, jako wołania o wyrównanie osobistych rachunków, ale jako tęsknotę za erą, gdy równe szanse i sprawiedliwość zakrólują wśród ludzi.
Bohaterowie wiary, Dawid i Daniel przyznali własną niesprawiedliwość, w kontraście do sprawiedliwości Bożej, a dzięki postawie nawrócenia, ich modlitwy zyskały wielką moc i skuteczność.
„U ciebie, Panie, jest sprawiedliwość, nam zaś, jak to jest dzisiaj, jest wstyd, nam, mężom judzkim i mieszkańcom Jeruzalemu, całemu Izraelowi, bliskim i dalekim we wszystkich krajach, po których rozproszyłeś ich z powodu niewierności, jakiej się dopuścili wobec ciebie.” [Dn 9:7]
Gdy długo wstrzymywany sąd Boży zaczął być wykonywany, Św. Jan dostrzegł w wizji Zwycięskich świętych, stojących nad morzem szkła zmieszanego z ogniem. W dłoniach trzymali harfy Boże, a pieśń, którą śpiewali, była pieśnią Mojżesza i Baranka, zaś tematem jej – boska sprawiedliwość.
„I śpiewali pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka, mówiąc: Wielkie i dziwne są dzieła twoje, Panie, Boże Wszechmogący; sprawiedliwe są drogi twoje, Królu narodów; któż by się nie bał ciebie, Panie, i nie uwielbił imienia twego? Bo Ty jedynie jesteś święty, toteż wszystkie narody przyjdą i oddadzą ci pokłon, ponieważ objawiły się sprawiedliwe rządy twoje.” [Obj 15:3-4]
Sprawiedliwość ucieleśnia ideę moralnej słuszności, a nieprawość jest jej dokładnym przeciwieństwem, jest wywoływaniem nierówności między ludźmi – zarówno w myśleniu jak działaniu.
Sąd zaś, jest konsekwencją istnienia w Bogu zasady słuszności. Sądowe wyroki będą na korzyść lub na niekorzyść sądzonego, w zależności od tego, czy wypełnił standard sprawiedliwości, zarówno w sercu jak w postępowaniu.
Czasami ludzie mówią: „Sprawiedliwość wymaga, aby Bóg to zrobił”, odnosząc się do dzieła, o którym wiemy, że Bóg je wykona. Tak popadamy w błąd zarówno w rozumowaniu jak wysławianiu się, gdyż postulujemy, iż zasada sprawiedliwości funkcjonuje poza Bogiem, i że to prawo zmusza Go do działania w określony sposób. Oczywiście nic takiego nie istnieje. Gdyby tak było, była by to zasada wyższa niż Bóg, bo tylko wyższa władza może zmusić do posłuszeństwa.
Prawda jednak jest taka, że nie ma i nigdy nie może być nic poza naturą Boga, co może zobligować go do działania, nawet w najmniejszym stopniu. Wszystkie impulsy działania Boga pochodzą ze środka Jego niestworzonej istoty. Od wieczności nic nie wniknęło do niego, nic też nie zostało usunięte, w Bogu nic się nie zmieniło.
Sprawiedliwość, gdy jest przez Boga egzekwowana, jest po prostu drogą i sposobem, w jaki Bóg wyraża siebie, niczym więcej. Gdy Pan działa sprawiedliwie, nie robi tego, aby spełniać niezależne kryterium, ale po prostu jest Sobą. Jak złoto jest substancją podstawową (pierwiastkiem) i jako takie nie psuje się ani nie zmienia w czasie – tak Bóg jest Bogiem, zawsze, tylko i w pełni Bogiem, i nigdy nie może być innym, niż jest.
Wszystko we wszechświecie jest dobre w stopniu, jak zgodne jest z naturą Boga a złe, gdy nie jest zgodne. Bóg jest Samoistną Zasadą Moralnej Słuszności. Kiedy karze ludzi złych a nagradza sprawiedliwych, po prostu działa zgodnie ze sobą, a nic poza Nim Samym na to postępowanie nie ma wpływu.
Wszystko to, jak się wydaje, (ale tylko się wydaje), niszczy nadzieję na usprawiedliwienie grzesznika i odnowienie przyjaźni z Bogiem. Filozof i święty – Anzelm, arcybiskup Canterbury, szukał rozwiązania tej pozornej sprzeczności między sprawiedliwością i miłosierdziem Boga. „Jak możesz oszczędzić grzesznika?” pytał Boga: „Czy cały nie jesteś sprawiedliwością?” Potem zajrzał prosto w serce Boga i zrozumiał, że odpowiedź, jest tam widoczna.
Odkrycie Anzelma można sparafrazować w ten sposób: istota Boga jest jednolita, nie składa się z wielu części harmonijnie współpracujących, ale jest to coś jednolitego. Nie ma nic w Jego sprawiedliwości, co zabrania mu korzystać z miłosierdzia.
Nie wolno nam myśleć o Bogu, jak czasem myślą ludzie, wyobrażając sobie Jego, jako wrażliwego sędziego, zmuszanego przez prawo do wydania na zbrodniarza wyroku, całego we łzach i przepraszającego, że musiał ten wyrok wydać. Takie wyobrażenie jest niegodne prawdziwego Boga. Bóg nigdy nie jest rozdarty wewnętrznie. Żaden Jego przymiot nie jest w konflikcie z innym.
Współczucie Boga wypływa z Jego dobroci, ale dobroć bez sprawiedliwości – po prostu nie jest dobrocią. Bóg oszczędza nas, ponieważ jest dobry, ale nie mógłby być dobry, gdyby nie był sprawiedliwy. Kiedy karze grzeszników, (mówi Anzelm), to tylko dlatego, że to im się należy. Gdy zaś oszczędza grzesznika, to tylko dlatego, że jest to zgodne z Jego dobrocią, Bóg czyni tak, bo Jest w najwyższym stopniu dobry. Ten dowód rozumu jest do przyjęcia nie wtedy, gdy próbujesz uwierzyć, ale ponieważ już wierzysz.
Prostsze i bardziej znane rozwiązanie problemu: „jak Bóg może być Sprawiedliwy a usprawiedliwić grzesznika?”, znajduje się w chrześcijańskiej doktrynie odkupienia. Poprzez dzieło Chrystusa, który zadośćuczynił sprawiedliwości, umierając za nas na krzyżu, sprawiedliwość nie jest złamana, ale zaspokojona, kiedy Bóg oszczędza grzesznika. Teologia odkupienia naucza, że miłosierdzie nie może zostać wobec człowieka zastosowane, dopóki nie będzie wykonana sprawiedliwość. Sprawiedliwa zapłata za grzech została uiszczona, gdy Chrystus, w zastępstwie grzesznika, umarł na krzyżu. Jakkolwiek przykro może to brzmieć dla ucha naturalnego człowieka, zawsze jest to piękna muzyka dla ucha wiary. Miliony ludzi zostały przez tę wiadomość moralnie i duchowo przemienione, ich życie nabrało duchowej mocy i siły, a umierając, co najmniej byli pełni pokoju.
Takie przesłanie, o sprawiedliwości, która została zaspokojona, jest czymś więcej, niż zgrabną teorią teologiczną, ono przemawia do głębokiej potrzeby ludzkiej duszy. Z powodu grzechu, wszyscy jesteśmy pod wyrokiem śmierci, oto realna ocena naszej sytuacji. Gdy nieskończona Prawość napotyka naszą złośliwą nieprawość, wywiązuje się brutalna wojna, której niestety nie mamy szansy wygrać – zawsze wygrywa ją Bóg. Ale gdy grzesznik chwyta się Chrystusa jako zbawiciela, moralna sytuacja się odwraca. Sprawiedliwość widzi zmienioną sytuację i ogłasza wyrok: ten wierzący jest ułaskawiony na mocy ZAPŁATY CHRYSTUSA.
W ten sposób sprawiedliwość staje po stronie dzieci Boga. Taki jest sens odważnych słów apostoła Jana: „Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.” [1Jn 1:9]
Ale nie tak jest z grzesznikiem, który dalej walczy z Bogiem. Sprawiedliwość Boga na wieki wymagać będzie od niego zapłaty w pełnej wysokości.
Złudna i wątpliwa to nadzieja, że Bóg jest zbyt dobry, aby ukarać bezbożników. Stała się ona śmiertelnym narkotykiem dla sumień milionów. Ta dziwna nadzieja ucisza ich lęki i pozwala dalej praktykować wszystkie przyjemne formy nieprawości, a chociaż śmierć zbliża się każdego dnia, odsuwają od siebie myśli o nawróceniu.
Wołam do ciebie czytelniku: Skoro jesteś odpowiedzialną i moralną istotą – proszę, nie lekceważ swojej wieczności!
Jezu, Twa krew, Twa sprawiedliwość
Oto moje piękno, oto ma szata;
Wśród zamętu płonącego świata,
Tak przyodziany, z radością podniosę głowę.
Stanę odważnie w Twym wielkim dniu;
Bo kto oskarżać mnie będzie?
Od kary win moich zupełnie jestem uwolniony,
Od grzechu i strachu i winy i wstydu.
Hrabia N. L. von Zinzendorf
(protektor Braci Morawskich)